Pogromca byków- czyli „Mistrz Ortografii 2018” w Irlandii

W sobotę 14 kwietnia 2018 r. w Dublinie odbyła się 3 edycja konkursu ortograficznego „Mistrz Ortografii”.

Do szkoły, oprócz wyłonionych w szkolnych eliminacjach najlepszych uczniów, przyjechali także rodzice. Również oni walczyli o tytuł mistrza. Konkurs zorganizowała Polska Macierz Szkolna w Irlandii oraz Polska Akademia Wiedzy w Dublinie. Wśród dorosłych najlepsza okazała się Pani Marta Kowalik – mieszkanka Clonmel, przedstawicielka Akademii Kreatywnego Ucznia. Wywiad przeprowadziła Agnieszka Grochola- wiceprezes Polskiej Macierzy Szkolnej w Irlandii.

AG: Serdecznie gratuluję Pani wygranej w konkursie „Mistrz Ortografii 2018”. Czy ten tytuł jest dla Pani ważny? Czy to zwycięstwo było dla Pani zaskoczeniem?
MK: Tak, to bardzo miła nagroda i wspaniały tytuł: „Mistrz Ortografii 2018”. Nie spodziewałam, że to ja wygram, bo był bardzo wysoki poziom. Dyktando było bardzo trudne, najeżone trudnościami i pułapkami ortograficznymi. Byłam ogromnie zaskoczona, co widać na zdjęciach z rozdania nagród. Jako nastolatka byłam uczestnikiem pierwszego ogólnopolskiego dyktanda w Katowicach organizowanego przez panią Krystynę Bochenek. Wtedy zrobiłam błąd w słowie, którego ze względu na swój wiek – po prostu nie rozumiałam i nie znałam: quasi-łowcy. Tym bardziej cieszę się, że po tak długim czasie udało mi się wygrać w konkursie ortograficznym.

AG: Jaka jest Pani recepta na sukces?
MK: Od zawsze czytałam bardzo dużo książek. Mam fotograficzną pamięć i po prostu zapamiętuję, jak powinno wyglądać dane słowo. Miałam również bardzo dobrą polonistkę, która dała nam świetne wskazówki, jak sobie radzić z trudnościami ortograficznymi.

Polecamy: Polska Macierz Szkolna w Irlandii

Polska Macierz Szkolna w Irlandii jest organizacją parasolową zrzeszającą szkoły działające na terenie Republiki Irlandii. PMSI jest organizacją non-profit. Głównym celem Macierzy jest działalność oświatowa na rzecz Polonii na terenie Republiki Irlandii. Organizacja jest otwarta na współpracę ze wszystkimi szkołami i organizacjami o charakterze edukacyjnym. Istotną częścią działalności PMSI jest lobbing na rzecz zrównania praw uczniów pochodzenia polskiego w dostępie do polskojęzycznej edukacji tak, by każde dziecko mogło liczyć na jednakowe wsparcie ze strony państwa polskiego w tym zakresie. PMSI ma członkostwo w KOP.

AG: Jak długo mieszka Pani poza Polską?
MK: Od 2005 roku – czyli od 13 lat. Najpierw mieszkałam ponad 3 lata w Islandii. Później przeprowadziłam się do Irlandii, gdzie mieszkam od 2009 roku.

AG: Długo jest Pani poza Krajem, ponad 13 lat. Jak radziła sobie Pani z dostępem do polskich książek, ponad 2500 kilometrów od Polski?
MK: W Islandii było dużo trudniej niż w Irlandii. W miejskiej bibliotece były dwie półki książek po polsku, z których miejscowe panie bibliotekarki były bardzo dumne. Były to jednak głównie lektury szkolne ze szkoły podstawowej, które już dawno przeczytałam. Pamiętam takie zdarzenie, kiedy rodzice przysłali mi paczkę do Islandii, wyłożyli jej spód polską gazetą, to było chyba „Twoje Imperium”. Czytałam tą gazetę kilka razy – taki był we mnie głód polskiego słowa. W Irlandii było już trochę łatwiej, przesyłanie paczek kosztuje mniej niż na Islandię. Kupowałam książki hurtowo w Polsce i przesyłałam je sobie, a później chciałam je oddać do biblioteki publicznej. To jednak był problem, bo Panie nie były tym zainteresowane. Wymyśliłam więc sposób na wymianę książek. Stworzyłam na Facebooku miejsce do wymiany książek o nazwie: Druga szansa dla książki – wymiana i sprzedaż – Irlandia Jest tutaj więcej Polaków i stwierdziłam, że możemy właśnie w taki sposób wymienić się książkami lub je odsprzedać. To działa. Wrzucamy zdjęcia książek, które chcemy wymienić lub sprzedać, zgłaszają się chętne osoby i przesyłamy je sobie.

AG: Jak Pani ocenia organizację konkursu ortograficznego w Dublinie?
MK: Jestem pod dużym wrażeniem organizacji tak dużego przedsięwzięcia, bardzo mi się podobało. Przede wszystkim to, że dzieci i dorośli mieli wypełniony czas po napisaniu dyktanda w oczekiwaniu na wyniki. Kiedy komisja konkursowa sprawdzała nasze prace dzieci mogły wybierać spośród 3 różnych rodzajów aktywności: piłka nożna i zabawy sportowe, zumba lub zajęcia plastyczne. Dla dorosłych zorganizowane było spotkanie z ciekawym człowiekiem, którym był p. Marcin Szulc- polski prawnik w Irlandii, autor książki: „Irlandia czyli frytki z octem”. Był również ciepły posiłek dla wszystkich. Bardzo miła atmosfera.

fot. Tomasz Laskowski

AG: Czy była Pani zadowolona z nagrody?
MK: Tak. Uważam, że książki to najlepsze prezenty jakie mogą być. Dodatkowo otrzymałam piękne pióro, które ufundował p. Szulc. Mam słabość do piór, więc to był strzał w 10. Mam swoje ulubione pióro jeszcze z liceum, które było ze mną w Islandii, teraz jest w Irlandii. To, które wygrałam, sprawiło mi dużo radości.

AG: Czy poprawne pisanie po polsku jest dla Pani ważne ?
MK: Tak, uważam, że jest to bardzo ważne. Razi mnie pisanie z błędami. Szczególnie jeden błąd mnie boli, kiedy ktoś pisze z małej litery wyrazy: „Polak/ Polacy”. Aż mnie skręca, kiedy coś takiego widzę. Niestety, często widzę taki błąd. Uważam, że powinniśmy szanować język naszych przodków – wiele osób, za to, żebyśmy mogli pisać po polsku, oddało swoje życie. Jest to piękny język i niezwykle bogaty.

AG: Czy uważa Pani, że to ważne, aby polskie dzieci żyjące w Irlandii uczyły się języka polskiego?
MK: Teraz tak, ale nie od zawsze byłam tego świadoma. Pamiętam, kiedy mieszkaliśmy w Islandii starałam się mówić do córki po islandzku, bo chciałam, żeby szybko opanowała tamten język. Ta sytuacja miała miejsce w przedszkolu. Wtedy islandzkie panie przedszkolanki powiedziały mi, że byłoby najlepiej, gdybym mówiła do dziecka w swoim ojczystym języku. Zachęcały mnie do tego. Uświadomiły mi, że uczucia można przekazać najlepiej w swoim ojczystym- naturalnym języku. Jeśli dzieci uczą się języka polskiego to mogą dobrze porozumieć się z rodzicami i z rodziną, która została w Polsce. Mogą również poznać piękną historię naszego kraju.

AG: Czy w przyszłym roku też będzie Pani brała udział w konkursie?
MK: Nie, ponieważ w wakacje, po 13 latach tułaczki, wracamy do Polski. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Natomiast bardzo podoba mi się ta inicjatywa i konkurs – życzę Państwa organizacji i przyszłym zwycięzcom wszystkiego najlepszego.

AG: Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę powodzenia w Polsce.

Irlandia, 21.04.2018

źródło: //www.facebook.com/pg/Polska-Macierz-Szkolna-w-Irlandii-Polish-Educational-Society-in-Ireland-217172035052061/photos/?tab=album&album_id=1224967537605834

Dodaj do zakładek Link.

Możliwość komentowania została wyłączona.